piątek, 22 maja 2015

Cyberszpiegostwo jako zagrożenie cybernetyczne - Chiny

Każdy z nas już nie raz słyszał historie o tym jak organizacje rządowe włamują się do korporacji, wykorzystują jurysdykcje i kradną poufne informacje. Pytanie czy są to pojedyncze przypadki, czy jest to już część ekonomicznej wojny pomiędzy narodowościami? Media głównie skupiają się wokół informacji na temat „Afery Snowdena”, która ujawniła że amerykańscy szpiedzy używają technologii. W jakim celu rząd USA gromadzi dane? Zapewne w celu zabezpieczenia narodu i swoich obywateli…

Póki co najbardziej niebezpiecznymi podmiotami działającymi w cybernetyce pozostają państwa narodowe. Przyjrzyjmy się motywom jakimi państwa mogą się kierować. Ideologia? Ekonomiczny wzrost? Ego/Siła? Praktycznie te same motywacje można zauważyć w grupach cyberprzestępczych. Zbadajmy motyw ekonomicznego wzrostu w cyberszpiegostwie.


Brytyjska służba specjalna GCHQ (Government Communications Headquarters) opublikowała przypadek, w którym członek zarządu firmy telekomunikacyjnej został ukierunkowany w celu podjęcia odpowiedniej decyzji. Inny przypadek pokazuje firmę farmaceutyczną która traci bilion funtów poprzez ukierunkowany atak, który pozwala na kradzież wyników badań nad lekiem nowej generacji w celu stworzenia tańszego leku przez firmę farmaceutyczną innego kraju. To nie są fikcyjne czy pojedyncze przykłady.
 
Z biegiem lat widać, że wiele organizacji stało się ofiarami tego co początkowo było uważane za cyberprzestępczość. W niektórych przypadkach można zauważyć wyraźne przypadki „hybrydowych-motywacji”, czyli wiele grup działających razem w celu wykonania ukierunkowanego ataku w dany podmiot, a mówiąc wprost, rządy państwowe pomagają cyberprzestępcom atakować cele które wpisują się w ich własny program polityczny. Zamazana linia pomiędzy cyberprzestępczością, cyberszpiegostwem i cyberwojną jest prawie nie do rozdzielenia.